Do białego rana. Noc kobiet
Jest godzina 3.49 rano, niedziela. COP trwa. To, co jeszcze dobę temu było znacznym przekroczeniem kalendarza konferencji, zamienia się w wydarzenie bez precedensu. Strony nadal debatują, mimo nieobecności wielu delegatów. Jest jednak kworum. Na twarzach wszystkich widać zmęczenie.
Ten wieczór i ta noc to na sali teatr. Czasami pochłaniający, z zapierającymi dech w piersiach płomiennymi mowami aktorów. Czasami nużący kiepską rolą drugorzędnych postaci. Czasami denerwujący zbyt długimi przerwami.
Ta noc należy do kobiet. Po pierwsze jest Maite Nkoana-Mashabane, przewodnicząca obradom. Zdecydowanie zmęczona ostatnimi dwoma tygodniami. Stara się skutecznie prowadzić strony do celu, udowadniając że afrykański COP może być skuteczny i przełomowy. Często jednak się gubi w procedurach, musi prosić o wsparcie sekretariatu. Jest Conni Hedegaard, unijna komisarz. Także na jej twarzy maluje się zmęczenie. Widać, że trudno jest jej znosić ogromną presję psychiczną, związaną z rozbratem między oczekiwaniami wielu Europejczyków oraz środowisk ekologicznych na całym świecie a możliwościami negocjacyjnymi. Chce być liderem zmian wśród krajów rozwiniętych, ale pozostałe bogate państwa ją hamują. Z zaangażowaniem prowadzi jednak Europę starając się przyciągnąć jak najwięcej krajów na stronę Unii. Hedegaard jest często atakowana przez kolejną bohaterkę wieczoru, Claudię Salerno. Ta ostatnia to główna negocjatorka Wenezueli. Jej płomienne przemówienia w rewolucyjnym boliwariańskim stylu przypominają pozostałym delegatom o najbiedniejszych i wypominają krajom rozwiniętym, że odpowiadają za globalne ocieplenie i muszą za nie zapłacić. Ostatnią kobietą, o której chcę wspomnieć jest Jayanthi Natarajan, minister środowiska Indii. Ona właśnie była autorką najbardziej emocjonalnego wystąpienia pewnie całego tegorocznego COPu. Zaatakowała kraje rozwinięte za uniemożliwianie najbiedniejszym rozwoju. Mówiła, że odbiera się miliardowemu narodowi jakim są Indie oraz wszystkim innym ubogim narodom, szansę na sprawiedliwość dziejową i wyjście z biedy. Powtórnie żądała włączenia zapisu o „równości” do ostatecznego porozumienia. Oznaczałby, że odpowiedzialność wszystkich krajów świata za klimat jest „wspólna ale zróżnicowana”. Konsekwencją tego byłoby nierównomierne rozłożenie kosztów walki ze zmianami klimatu pomiędzy globalną północą a południem.
Na tle tych pań przemówienia mężczyzn wyglądały co najmniej słabo. Najbardziej in minus wyrył mi się w pamięci reprezentant Bangladeszu, który o godzinie 2 w nocy mówił w tempie 10 słów na minutę. Wyglądał, jakby sam zasypiał a swoją mową usypiał też wszystkich zgromadzonych. Widać, że się facet przygotował, bo rzucał faktami z historii miasta Durbanu. Tyle że nic z tego nie wynikło… Tak jak z gadaniny wielu innych delegatów, którzy prosili o mikrofon, jedynie by powtórzyć to, co wszyscy wiedzieli.
Podczas przerwy miało miejsce kolejny akt przedstawienia, Tym razem bardziej improwizowany. Barwny i atrakcyjny. Delegacje UE i Indii usiadły przy jednym stole z udziałem przedstawicieli Chin, USA, Kolumbii i innych, i zaczęły negocjować zmiany w tekście związanym z nowym prawnie wiążącym porozumieniem. Wszystko na oczach pozostałych zgromadzonych oraz przy światłach aparatów i kamer. Strony się porozumiały!
Zaraz po przerwie protestowała przeciwko temu Rosja. Jej negocjator narzekał, że te “nieformalne konsultacje” są niezgodne z żadnymi standardami dyplomatycznymi i nie rozumie, nad jakim tekstem się teraz debatuje, jaki tekst jest obowiązujący. Niemniej zastrzegł, że Rosja nie sprzeciwi się tak wypracowanemu porozumieniu.
Obecnie, po kolejnych przerwach, trwa ostatnia sesja, podczas której miały zostać przyjęte dokumenty finalne konferencji (zwane już „Platformą durbańską”).
Kiedy wydawało się, że strony przyjęły jeden z dokumentów, po przybiciu młotkiem przez przewodniczącą, Boliwia i Nikaragua wyraziły sprzeciw… To się chyba nigdy nie skończy. Jest 4.40. Za oknami jasno.




-
http://it.globalvoicesonline.org/2012/01/cop17-giovani-osservatori-rilanciano-e-commentano-sui-negoziati/ COP17: giovani osservatori rilanciano e commentano sui negoziati · Global Voices in Italiano
-
http://www.ecbloguer.com/globalvoices/?p=734 - Global Voices
About the author
Milosz Hodun- Doktorant (prawo konstytucyjne, Uniwersytet w Reykjaviku), - (niestrudzony) aktywista i społecznik, - miłośnik uczenia o środowisku z zastosowaniem metod edukacji pozaformalnej. Dowiedz się więcej o Projekcie Zaadoptuj Negocjatora
- Tweets by