Przedstawiciele rządów wszystkich krajów świata zjechali się do RPA, by negocjować globalne porozumienie w sprawie zahamowania zmian klimatu. Rozpoczęcie konferencji zbiegło się z wyjątkowo gwałtowną burzą, która pozbawiła życie 6 osób w samym Durbanie oraz prowincji KwaZulu-Natal, a wielu pozostawiła bez dachu nad głową. Również część delegatów musiała szukać schronienia po zalaniu ich hoteli. Takie gwałtowne burze uważane są za jedną z konsekwencji zmian globalnego ocieplenia.

Do porozumienia w Durbanie konieczna jest zgoda zarówno najbogatszych krajów, których industrializacja doprowadziła do zmian klimatu, jak i tych rozwijających się, które potrzebują pomocy, by móc się wzbogacić bez pogarszania sytuacji klimatycznej.

Jednym z głównych tematów konferencji w Durbanie będzie więc przedłużenie tzw. Protokołu z Kioto. Jak do tej pory to jedyny dokument wiążący, w którym kraje zobowiązały się do redukcji emisji gazów cieplarnianych odpowiedzialnych za globalne ocieplenie. Ale jest ważny tylko do 2012 roku.

Nowy protokół, w którym wyznaczone będą nowe cele ograniczenia emisji gazów, wydaje się warunkiem koniecznym, by powstrzymać zmiany klimatu. Niestety, już pierwszego dnia negocjacji Kanada ogłosiła, że wycofuje się z Protokołu z Kioto. To przez wielu obserwatorów i uczestników zostało odebrane jako przejaw złej woli oraz chęć podważenia rezultatów całej konferencji.

Wszyscy obserwatorzy podkreślają, że w tym roku Polska jest wśród najważniejszych europejskich graczy, obok Niemiec czy Francji. Bowiem jako kraj sprawujący Prezydencję w Radzie UE, przewodniczy unijnej delegacji i reprezentuje stanowisko wszystkich 27 krajów. Ale Polska reprezentuje również głos koalicji krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które nie zgadzają się na tak ambitny program ograniczenia emisji, który proponuje Komisja Europejska.

W Durbanie słychać obawy, że polska delegacja, której przewodniczy pani Joanna Maćkowiak-Pandera, podsekretarz stanu w ministerstwie środowiska, wykorzysta swój potencjał, by ograniczyć ambicje całej Unii. Wiadomo, że polski rząd jest sceptyczny wobec ambitnych planów Brukseli bycia liderem w redukcji emisji, w inwestycjach w odnawialną energię i bycia światowym liderem w dziedzinie zielonej gospodarki (m.in. dlatego, że polska gospodarka jest prawie w całości oparta na energii pozyskiwanej z węgla, i jej szybka przebudowa kosztowałaby horrendalne kwoty).

W kuluarach jako negatywny sygnał odebrano nominację na ministra środowiska w nowym rządzie Tomasza Korolca, byłego wiceministra gospodarki. Ma to wskazywać, że interesy przemysłu wezmą górę nad potrzebami środowiska. Polska delegacja musi więc na każdym kroku podkreślać, że reprezentuje stanowisko całej wspólnoty, że jest w stanie oddzielić interes Unii od krajowej polityki.

Pierwszy dzień, jak to zwykle bywa na podobnych konferencjach, przebiegał pod znakiem przywitań i kurtuazyjnych podziękowań za wspaniałą organizację. Delegaci i obserwatorzy zapoznawali się z ogromną przestrzenią konferencyjną, na którą składają się nie tylko dwie sale plenarne lecz także biura i pawilony poszczególnych delegacji i grup negocjacyjnych. Osobny budynek przysługuje organizacjom pozarządowym. Tu toczy się niezwykle ciekawa walka o informowanie ludzi na całym świecie o negocjacjach oraz wpływanie na reprezentantów rządów, by wsłuchiwali się w głos społeczeństwa.

Już za kilka godzin kolejny wpis o postępie w rozmowach!

Więcej… http://wyborcza.pl/1,75248,10724531,Czy_Polska_uratuje_Kioto_w_Durbanie_.html#ixzz1f4foKcYg

Tagged with:
 
More in Poland (1 of 1 articles)